piątek, 8 stycznia 2016

Rozdział 3

Hermiona nudziła się w swoim pokoju. Złe samopoczucie przeszło jej, a ona do tego czasu miała dużo chwil na przemyślenia. Rozmyślała to o Harry'm to o Ginny i Ronie. I nie wiedziała czemu przez ułamek sekundy w jej głowie pojawił się Malfoy.
-Narcystyczny gad.
Mruknęła pod nosem niezadowolona i wyrzuciła go ze swoich myśli. Podniosła się z wyra i wyjrzała na niewielki korytarz.
Zauważyła ostro wkurzoną Ginny wychodzącą z pokoju chłopców i zmierzająca do niej.
-Ginny co jest?
Zapytała kasztanowłosa Gryfonka. Z oczu rudej ciskały gromy i błyskawice. Domyślała się już co było przyczyną jej złości.
-Cholerny Potter i ta jego Chang.Pieprzona chinka. Niech on da mi już święty spokój. Zostanie pieprzonym singlem!
Warknęła. Hermiona opuściła pokój, a ruda trzasnęła drzwiami. Panna Granger gwizdnęła.
-Ciekawie się zapowiada.
Mruknęła.
Wtedy w pokoju w którym spał Potter potoczyła się salwa przekleństw. Postanowiła dać wybrańcowi chwilę wytchnienia, więc zaczęła poszukiwać po Norze Ron'a, z którym chciała poważnie porozmawiać.
Znalazła go na dole w salonie i poprosiła o rozmowę. O dziwo, rudzielec nie robił kolejnej awantury tylko uśmiechnął się ciepło i przystanął na propozycję swojej dziewczyny. Wyszli na podwórze, gdzie siedli na ławce.
-Ron....chciałam porozmawiać, bo... nie chcę się więcej kłócić. Kocham Cię, ale cały czas wypominasz mi Lavender rób robisz sceny zazdrości nawet nie mając do tego powodów. Wtedy czuje się taka... osaczona. I nie wiem, co mam wtedy robić..A jak się kłócimy to nasze relacje cóż..hm napinają się.
Powiedziała niepewnie, starannie dobierając słowa. Podniosła wzrok na rudzielca, a po jego twarzy nie przebiegł żaden grymas. Nie zasmucił się na wieści jakie mu powiedziała Hermiona. Jednak było widać, że głęboko nad tym myśli.
-Hermiona..też nad tym myślałem, gdy no wiesz...pokłóciliśmy się w pokoju...Brakuje mi Lavender to fakt, ale nie mogę jej zastąpić Tobą. I nie chcę psuć naszych relacji...Więc może zostańmy przyjaciółmi? Jak kiedyś?
Rzucił spokojnie i niepewnie uśmiechnął się, a pannę Granger ruszyło ciepło w sercu. Jak dawniej....on chce by było jak dawniej. Uśmiechnęła się szeroko na myśl o tym, że nie będzie więcej tych partnerskich kłótni, zazdrości, krzyków.....tylko będzie przyjaźń. Tak jak przez te wszystkie lata.
-Mi pasuje.
Wzruszyła ramionami. Cmoknęła go już tylko w policzek i tanecznym krokiem wróciła do Nory. Zbliżał się wieczór więc Molly zawołała wszystkich na kolację. Ron i Hermiona wyglądali na szczęśliwych z takiego obrotu spraw, jednak nie zamierzali się pochwalić innym o swoich ustaleniach. Nie w tym momencie, gdy Ginny siedziała wielce obrażona na Potter'a, który usilnie przy stole przepraszał ją na wszelkie możliwe sposoby.
-Daj mi wreszcie do cholery święty spokój! Idź do Cho! A nie, przepraszam przecież się zobaczycie za 3 dni!
Warknęła groźnie. Wtedy Harry odpuścił wiedząc, że to koniec, a rudowłosa Gryfonka jest zawzięta i nie odpuści. Bynajmniej nie tak łatwo.
Wszyscy zasiedli do kolacji.


*

Draco Malfoy nie mógł usiedzieć. Zabini już tak bardzo podniósł mu ciśnienie i jeszcze siedział sobie uśmiechając się głupkowato.
-Ale przyznaj, że Granger wyładniała.
Powiedział przepraszająco. Blondyn po raz kolejny wywrócił teatralnie oczami. Miał dość gadek Diabła o Granger.
-Zabujałeś się w niej do cholery czy jak?! Tylko Granger i Granger!
Warknął arystokrata i usiadł na przeciwko kumpla, który tylko po raz kolejny się uśmiechnął ciepło.
-No co ty, Smoku. Wiewióra lepsza. Mi wystarczy. Ale Ty i Gryfonka to będzie miód malina!
Zacmokał.
-Diabeł! Miód malinę to ja ci zrobię jak cię piznę w podobiznę! Ja i Granger to odmienne dwa światy. Jestem pieprzonym draniem dla kobiet, więc dla niej tym bardziej!
Krzyk blondyna odbił się echem po pomieszczeniu.
Blaise wzdrygnął się na dźwięk podniesionego tonu przyjaciela, ale nie odpuścił.
-Ooo nazwałeś ją kobietą, to już postęp Smoku.
Rzucił i upił łyk Ognistej ze szklanki. Arystokrata nie krył oburzenia. Nosiło go tak bardzo, że myślał że za dosłownie moment uszkodzi czarnoskórego i zakopie gdzieś jego zwłoki. Jak on może gadać że Draco Lucjusz Malfoy zainteresuje się kimś takim jak Granger. To była dla niego cholerna i uparta Gryfonka. Ale oczywiście w szatańskiej główce Blaise'a uroiło się coś takiego jak wizja zakochanego Malfoy'a i musiał mu przyznać, że chłopak miał fantazję do takich rzeczy i nie mógł trzymać wtedy języka za zębami. Ale nigdy jego poezją nie był sam Draco wychodzący z siebie na samą myśl o tym, że Zabini chce go zeswatać z kasztanowłosą gryfonką.
-Przestań już pieprzyć Zabini. Idę spać. Może tam nie będę słuchać twojego obecnego zbędnego pierdolenia głupot.
Uśmiechnął się blondyn i dokończył płyn w szklance i zniknął w drzwiach swojej sypialni. Diabeł zdążył jeszcze pożegnać kumpla i deportował się do własnego domu, gdzie również padł na łóżko kompletnie zmęczony i zasnął.




*

3 dni minęły bardzo szybko.
Był teraz wczesny poranek, gdzie pani Weasley zwołała wszystkich na śniadanie,które odbyło się w ogromnym gwarze. Ron i Hermiona zdążyli się pochwalić już o tym, że nie są razem i poprzestali na przyjaźni, a Ginny to tej pory zerwała z Wybrańcem i również zostali przy warunkach pokojowych. Teraz każdy rozmawiał co będzie się działo na ostatnim roku w Hogwarcie. Zastanawiali się czy spotka ich znowu jakaś przygoda po upadku Voldemorta czy to będzie jedyny spokojny rok w ciągu siedmiu lat.
Gdy minęła godzina dziesiąta, wszyscy byli już spakowani i wybierali się na King Cross.. Tym razem pani Weasley nie odstawiła swoich pociech na peron tylko pożegnała się ze wszystkimi w domu, a na koniec męża,który wybierał się do pracy w Ministerstwie.
Pociąg odjeżdżał o godzinie jedenastej, ale każdy jak tylko mógł już szukał wolnego przedziału. Hermiona poszła przodem wraz z Ginny, a za nimi Potter i Ron. W korytarzu minęli Malfoy'a i Diabła. Oboje mieli szaty w barwie Slytherinu i szli pewnym krokiem. Przypadkiem ktoś podstawił dziewczynom nogę, a te jak długie wyrżnęły na ślizgonów.
-Patrzcie jak łazicie, Weasley i Granger.
Warknął Malfoy.
Kasztanowłosa spuściła wzrok. Zawstydziła się gdy wylądowała na blondynie, pod sobą czuła jednak silnie umięśnione ciało.
-Złaź ze mnie, Granger póki jestem spokojny.
Hermiona otrząsnęła się szybko i podniosła się. Draco wstał i otrzepał szatę. Blaise natomiast głupawo uśmiechał się do rudej, która nie raczyła się szybko podnieść.
-Ginny!
-Diabeł!
Krzyknęli jednocześnie. Wtedy Gryfonka i ślizgon szybko podnieśli się z ziemi, zawstydzeni.
Wymienili spojrzenia.
-Do zobaczenia Granger. Pilnuj świty, bo Weasley jeszcze ci się zgubi.
-Odwal się od moich przyjaciół, Malfoy.
Prychnęła Hermiona, a blondyn spojrzał na nią badawczo i wraz z Blaise'm wyminęli Gryfonów idąc do swojego przedziału.
-Chodźcie.
Mruknęła kasztanowłosa Gryfonka i zaprowadziła resztę do ich przedziału. Tam siedli spokojnie i toczyli jak zawsze rozmowy podczas jazdy pociągiem.



CZYTASZ = KOMENTUJESZ

10 komentarzy:

  1. Jak zwykle chwalę... Nie no ja Cię za bardzo rozpieszczam! Cóż... Znowu będę dobrą ciocią... Super rozdział <3 ~A

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam twój styl pisania <3

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest zajebiste <3 no miód malina xd <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak cię piznę w podobiznę xD W tamtym momencie po prostu padłam. Świetnie piszesz , będę czytać <3
    Mercima

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgodzę się, że masz świetny styl pisania. Poprostu lekki i przyjemny :) Rozdział jak zwykle bardzo ciekawy, więc czekam na next.
    Pozdrawiam^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Wybacz posypie się krytyka.
    Zrobiłaś z Rona jakiegoś psychopatę, a potem nagle przyjacielsko dogadał się z Hermioną. Co do niej to upijająca się? No wiesz jeszcze mogłabym wybaczyć w ff, w którym mają po dajmy 25 lat ech cóż. Wszyscy pieprzą, ohujają to naprawdę gryzie! No tak zrobiłaś standardowy, nieprawdziwy i nudny motyw Draco jako alkoholik-cananova. Jakieś niespełnione fantazje? On był raczej zimny i skryty z uczuciami. On tak po prostu prosi ją do tańca? Nawet jeśli chciałby jej udowodnić słabość to w tańcu to wolałby chyba nie pobrudzić się szlamem. Oh Blinny! Jakże przewidywalne i oklepane. W dodatku robisz z Ginevry i Hermiony "psiapsiuły", myślę jednak, że nie mogłby nimi zostać. Brak opisów, same dialogi, krótkie rozdziały. Prolog to nie prolog tylko pierwszy rozdział. Poczytaj dobre ff i wyciągnij z nich wnioski, bo inaczej twoimi fankami będą blogaskomaniaczki. ~Księżniczka Slytherinu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Po pierwsze droga "księżniczko" nie jestem żadną pieprzoną idealistką, że będę robiła wszystko zgodnie z kanonem, bo komuś się to nie podoba. Czytałam dużo fanfiction a jak masz zamiar po prostu krytykować mnie i moje opowiadanie to polecam ALT+F4, bo to ani mnie rusza, ani bawi. Dobra Draco jest jaki jest zatańczył z rzekomo szlamą i co, źle?Nie. Niektórym się to podoba i czytają to z przyjemnością, gdzie piszę sama dla przyjemności,rozrywki i odprężenia. A po drugie: Gdyby to były rzekome twoim zdaniem "blogaski" to nie zdobywałabym tu w ciągu niecałego miesiąca ponad 2 tysięcy wyświetleń ani na Fifty Shades Of Draco ponad 81 tysięcy wyś. Więc pozdrawiam gorąco i proszę następnym razem zastanowić się nad sensem wypowiedzi. Bo Fanfiction to czysta fikcja mojej wyobraźni, a nie żaden kanon. :)
      -Magical Angel

      Usuń