Strony

niedziela, 21 lutego 2016

17. Idiotko.

Gdy usłyszał dźwięki stukania się wzajemnych fiolek, wiedział że pora wstać i wziąć eliksiry.
Otworzył oczy i przetarł dłonią twarz.
Od dwóch dni nic innego nie robił oprócz dogryzania wiewiórze, która często była u Hermiony o dziwo z Zabini'm, który dość często się przy niej kręcił.
"Może trafił swój na swego" - pomyślał.
Teraz mijał właśnie trzeci dzień pobytu w skrzydle. Zegar wskazywał południe. Przespał pół dnia. Spojrzał odruchowo na łóżko Hermiony.
O dziwo, dziewczyna wyglądała dużo lepiej. Usta miały już swoją prawie malinową barwę, a ciało nabierało kolorów. Co najważniejsze...osię.
A teraz spoglądała w jego oczy. Nie były one przyjazne, a wręcz wrogie.
-Po co mnie ratowałeś? - syknęła. - Wolałam zginąć.
Malfoy odpłacił jej spojrzeniem bazyliszka. Tą samą wrogością, co przez te lata niegdyś jej dokuczał.
-Idiotko - syknął z jadem. - Chcesz się zabijać przez kanalię? Weź mnie do kurwy nędzy nie rozśmieszaj.
Gryfonka zapeszyła się i spuściła głowę. Wiedziała, że blondyn ma rację. Przecież była silną kobietą, a chciała odwalić głupotę do końca życia przez jedną rypniętą osobę.
Mimo wszystko udawała twardą i nie okazała dla ślizgona tego, że się z nim zgadza.
-Może... - zaczęła. - co ci do tego przez kogo się zabijam?
-Może to, że do cholery chcę Cię utrzymać przy życiu, bo kurwa poruszono moje martwe i zimne serce? - warknął.
Już miał się odwrócić i udawać, że śpi, ale głos gryfonki wymawiającej jego imię mu na to nie pozwolił.
-Przepraszam... - powiedziała cicho. - Jestem egoistką.
-Ooo, a co o tym zadecydowało? - mruknął wkurzony. - Jeszcze kilka dni temu to ja byłem egoistą z wygórowanym ego.
-Przeprosiłam! - krzyknęła i ze świstem wypuściła powietrze z płuc.
Malfoy położył się i agresywnie nakrył kołdrą.
-Nieważne - mruknął.
Przymknął oczy  i zasnął.

*
Dwie godziny później wiedział, że nie dane mu będzie spać lub nawet oglądać nieskazitelnie białego sufitu.
Przeszkadzała mu mianowicie Granger.
Co chwila darła się na Niego jakim to on jest narcyztycznym dupkiem, który olewa to co się do niego mówi.
-Malfoy, kretynie! Ja mówię do Ciebie! - kolejny wrzask.
W ciągu godziny udało mu się usłyszeć już pięćdziesiąt różnych epitetów, które naprawdę były z jakiegoś słownika, bo nigdy takich nie słyszał.
-Słyszę, przecież - mruknął niezadowolony.
-No to odpowiedz!
-Nie drzyj się! Chciałem spać! - odkrzyknął mimo, że leżeli dosłownie metr od siebie.
-Wyśpisz się w trumnie!
"Ja pierdolę" - mruknął Draco w duchu.
Podniósł się na łóżku i spojrzał na gryfonkę. To był pierwszy raz od jakiegoś czasu, gdy zaczęli się przekomarzać w bardziej pretensjonalny sposób.
Popatrzył jej w oczy.
-Kurwa Granger, nie wkurwiaj mnie - warknął. - Gdy chciałem ci pomóc potraktowałaś mnie jak psa i wyrzuciłaś za drzwi, a teraz zacząłem istnieć.
Te słowa zabolały Gryfonkę. Kolejny raz Malfoy miał rację. Gdy ona leżała i płakała on pocieszał ją, a on go wyrzuciła.
-Przepraszam, Draco... - urwała. - Nie powinnam Cię tak traktować. Wybacz mi.
-Każdy zasługuje na drugą szanse,Grangrer - w końcu na jego twarzy zagościł uśmiech. - To są twoje słowa.



Ginny właśnie obrzucała Zabini'ego przekleństwami.
Zaczęło się od tego, że Parkinson zaczęła się do niego przestawać, a ją opętała furia zazdrości. Blaise właśnie uniknął poduszki.
-Ginny, uspokój się - powiedział pewnie. Zbladł, że zobaczył jak ruda chwyta za lampę. - A,a nie...
Trzask!
Lampa rozbiła się o ścianę, gdy Diabeł uniknął ataku. Wykorzystał chwilę i szybkim krokiem znalazł się koło niej i chwycił ją za nadgarstki. Z początku dziewczyna szarpała się i wyrywała, ale gdy już wiedziała, że nie ma szans odpuściła.
Dłonią uniósł jej podbródek i patrzył w jej oczy,do których cisnęły się łzy. Potem brutalnie wpił się w jej usta, a ona odwzajemniała namiętne pocałunki ślizgona.
-Kocham Cię, Weasley - szepnął w jej włosy. - A to, że jesteś tu teraz, ze mną to dar.
Pocałował ją w czoło i mocno przytulił do siebie.
-Powiemy im?  -zapytała.
-Nie teraz, Gin - uśmiechnął się, a jego oczach pojawił się diabelski błysk.
Wtedy do pokoju wpadł Nott. Geniusze zapomnieli, że w każdej chwili Teo lub Malfoy mógłby wrócić.
-Kurwa, czy wy... - zmieszał się. - No nie wierzę, jeszcze Granger i Smok jak się dobiorą, to wtedy tu będzie piekiełko - dodał.
Zdjął smycz dla Salazara, a doberman od razu zabrał się do jedzenia karmy nie spoglądając nawet na Blaise'a, który jeszcze patrzył nieufnie na psa.
-Tak, tak. Ale się zamknij - powiedział Blaise. - Niech Draco z Granger sami się domyślą.
Teodor zaśmiał się pod nosem i usiadł w fotelu nalewając sobie Whiskey.
Ciekawiło go, jak oni mają zamiar wszystko odegrać, ale wreszcie postanowił wszystko obserwować.




-Malfoy! - krzyknęła Hermiona. - Ja chcę stąd wyjść!
Draco wzruszył ramionami i teatralnie wywrócił oczami. Ta Gryfonka naprawdę zaczęła go irytować. A zaczęło się od tego, że po kolejnej dawce eliksirów Pani Pomfrey oznajmiła, że może dzisiaj wyjść, a ona nie chciała leżeć sama.
-Powiedz dla Poppy, żeby mnie wypuściła! Wymyśl coś!
-A co ja z tego będę miał? - powiedział zawadiacko i uśmiechnął się.
-No nie wiem...Satysfakcję, że mi pomogłeś? - odpowiedziała.
Blondyn zaśmiał się i jednak postanowił spełnić prośbę Gryfonki.
Po dziesięciu minutach błagania udało mu się załatwić wypis dla Granger. Była wyraźnie ucieszona tym, że Malfoy zgodził się jej pomóc.
Po chwili już przemierzali korytarz i szli w stronę wielkiej sali. Wreszcie mieli okazję zjeść porządny obiad, a nie szpitalne jedzenie.
Po drodze spotkali Diabła z Ginny, którzy trzymali się za ręce, a za nimi szedł Teodor i uśmiechał się pod nosem.
-Ruda!
-Zabini!
Krzyknęli jednocześnie, a para odwróciła się i zmieszała. Nie przypuszczali, że tak łatwo dadzą się nakryć. Nott przeszedł koło nich i zagwizdał.
-Powodzenia - uśmiechnął się i pewnym krokiem ich wyminął. - Przyda wam się.
-Taaa - powiedziała para i czekali aż Mafloy z Hermioną do nich dojdą.
-Macie coś nam do powiedzenia? - Smok założył ręce na piersi, a Hermiona spoglądała badawczo na tę dwójkę.
Przesłuchanie czas zacząć.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Rozdział krótki ciężko mi się go pisało...;/
Ale ocena dla was.

8 komentarzy:

  1. Co tu oceniać. Po prostu fantastyczny. Masz talent i dobrze, że go wykorzystujesz, życzę ci weny ~A

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy mój telefon mógłby się ogarnąć i wyświetlać terminowo rozdziały? Bosz... Co do rozdziału to supi 😊 Czekam na przesłuchanie 😉
    Weny i czekam na nexta
    Pozdrawiam RosalieIris

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecież wiesz że jak nawet nie komentujemy, to i tak myślimy pozytywnie na temat rozdziałów ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej no bo nie będe miał co czytać na przerwach xd dasz rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dasz rozdział?��

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział super!�� Życzę weny twórczej!�� I z niecierpliwością czekamy na rozdział!��

    OdpowiedzUsuń
  7. ,, A co ja będę z tego mial " - zaciagamy od La-Fin hymm ? �� ;D ;*
    Świetny rozdział, ale mam cały czas lekki niedosyt ;)
    《~♡~》

    OdpowiedzUsuń