Strony

sobota, 11 czerwca 2016

36.Zwariowałeś

Hermiona oniemiała.
Malfoy klękał z pierścionkiem w dłoni, oczy wyrażały tysiące emocji naraz; szczęście, pewność siebie, strach, niepokój...ale głównie przeważały te emocje pozytywne. Owszem, chciała by jej udowodnił to co biegle jej tak powtarzał. Te uczucie, którym ją darzył. Lecz nigdy, ale to nigdy nie spodziewała się, że on zwyczajnie oświadczy jednocześnie resztę swojego życia spędzi z nią. Z Gryfonką, którą kiedyś miał za wroga...za szlamę, brudną,nieczystą krew.
A teraz klękał oddając jej całkowicie swoje serce o pokaleczonej duszy.
-Zwariowałeś - odparła. - Kompletnie zbzikowałeś.
Po twarzy blondyna przebiegł uśmiech ukazujący szereg zębów. No tak. Czy ona zawsze musiała go jakoś rozśmieszyć? Nawet i tak w tej sytuacji, gdzie on był na niepewnej pozycji.
Nachylił się.
-Powiem Ci coś, Granger - zaczął tajemniczo. - Tylko wariaci są coś warci. A przeciwieństwa się przyciągają.
Kasztanowłosa uśmiechnęła się.
I tu ją miał. Znowu. Draco Lucjusz Malfoy jak zawsze pewny swych słów.
-Zgadzam się - powiedziała wreszcie. - Zgadzam się.
Powtarzając swoje słowa, on podniósł się z ziemi niczym błyskawica, wsunął pierścionek na środkowy palec lewej dłoni, a potem ni stąd ni zowąd podniósł ją zakręcając wokół własnej osi.
Po pokoju przebiegł cichy pisk.
-Aaa, odstaw mnie na ziemię, Malfoy!
-Zrobię to tylko, po to by zrobić To - odparł stawiając ją na ziemi. Gdy Gryfonka stała przed nim on wpił jej się w usta, a ona zarzuciła mu ręce na szyję,odwzajemniając pocałunek. Był na tyle pożądliwy i namiętny, że każde z nich walczyło o oddech pomiędzy pocałunkami.
-Ehkem - usłyszeli chrząknięcie.
Oderwali się od siebie szybko. W drzwiach stał Teodor wyraźnie zadowolony z tego, co widział. Hermiona spuściła głowę, gdyż spojrzenie Nott'a nokautowało ją na myśl, co teraz ujrzał.
-Przeszkodziłeś, Nott. W tej jakże i szczęśliwej dla mnie chwili - syknął blondyn.
Ślizgon natomiast jedynie założył ręce na klatce piersiowej i oparł się o framugę drzwi.
-Wiewióra i Diabeł się pogodzili, więc sprawdzam co u was - mruknął. - Ale widzę, że też dobrze.
Malfoy chwycił za lewą dłoń Hermiony i uniósł ją tak, by Jego przyjaciel mógł ujrzeć poczynania Draco.
-Będzie już tylko dobrze - uśmiechnął się szeroko. - Oświadczyłem się!
Oczy Teodora rozszerzyły się do granic możliwości. Chrząknął ukrywając nagły napad kaszlu, który właśnie go zaatakował. Draco Malfoy - ustatkował się.
-Twoi staruszkowie będą dumni - stwierdził. - Gratuluję Ci stary. Więc opijamy to i robimy wieczór kawalerski!
-A wy tylko o piciu... - mruknęła Hermiona. - Zapomnieliście już co się stało niecałe dwa dni temu? Irlandia...mówi wam to coś?
-Ojjj, Granger - jęknął Nott. - Już nie będzie tylko alko. Ale opić jego...to znaczy wasze zaręczyny trzeba!
Hermiona wywróciła oczami.
-Róbcie co chcecie, idę do Ginny.
Opuściła sypialnię i udała się na dół, gdzie Blaise siedział z Weasley'ówną. Draco i Nott szli za nią, zapewne tylko po to, by zgarnąć kumpla aby oni mogli ponieść się melanżowi, a ona by mogła spędzić czas jak na razie z jedyną przyjaciółką.
Jej przypuszczenia potwierdziły się.


-No nie wierzę! - krzyknęła ruda. - Klęknął i się oświadczył byś mu uwierzyła?!
-Aha.
-No,no - zacmokała niczym Zabini, - Jak to mówi Diabeł: Nasz Smoczuś doroślał.
Hermiona zaczęła się śmiać z określenia jakie nadał Blaise jej 'narzeczonemu'. Nie mogła przestać powstrzymać uśmiechu, który mimowolnie cisnął się jej na usta.
-Gdyby ten 'Smoczuś' to słyszał, Blaise by zapieprzał na wysokości lamperii szybciej niż ustawy przewidują.
Na te słowa teraz Ginny wybuchnęła niepohamowanym śmiechem, opadając na poduszki w sypialni Hermiony.
Gdy ruda tylko opanowała śmiech, z dołu usłyszały tylko wołanie Blaise.
-Nasz Smoczuś się oświadczył!
-Zabini! Zapierdolę cię tą butelką za to określenie, czaisz?! - rozległ się krzyk Malfoy'a, a potem uspokajający ich głos Teodora.
Dziewczyny wybuchnęły niepohamowanym śmiechem i w ten sposób, gdy oni pili, one zrobiły sobie babski wieczór.


***

-Ciekawi mnie reakcja szkolnego mopa na wieść o tym, że jej niedoszły wybranek żeni się z Granger i to już w tym roku - westchnął Nott.
Pansy Parkinson nazywany przez trójkę ślizgonów mopem była szaleńczo zakochana w blondwłosym arystokracie, który miał ją głęboko w poważaniu, a ona uparcie starała się o jego względy - na marne.
-To będzie hit sezonu, chłopcy! - krzyknął Zabini unosząc napełniony wódką kieliszek. - Zdrowie za przyszłą młodą parę!
Wypili.

*
Znowu zdrowie? - mruknął bełkotliwie Zabini.
Draco spod przymrużonych powiek spojrzał na przyjaciela, a potem na trzecią i zarazem ostatnią, pustą butelkę po flaszce.
-Z czego zdrowie, Zabini? - zapytał. - Kurwa, z czego jak wszystko puste?
Nott rozłożył się na fotelu.
-Dajcie kamienia panowie to wylosujemy kto kupuje następną wódeczkę.
-Kretyni...jesteśmy napier...napierdoleni - wydukał wreszcie Malfoy.
Po tych słowach ze schodów zeszły dziewczyny. Ubrane w nocne koszule i ocierające oczy. Spały.
-Musieliście się tak nadoić? - jęknęła Hermiona.
Ginny podeszła do Zabini'ego i od razu strzeliła reprymendę na temat zbyt dużego picia.
Kasztanowłosa natomiast zbliżyła się do blondyna i kucnęła przy nim.
-Chodź, położysz się - szepnęła mu do ucha.
Ślizgon na dźwięk jej głosu podniósł głowę i uśmiechnął się dziecięco. "I on był dorosły? I tak, go kocha."
-Ale jeśli położysz się ze mną - oznajmił.
-Te twoje warunki.. - westchnęła i wywróciła oczami. - Oczywiście, że z tobą się położę skoro i tak muszę się przyzwyczajać.
-No to idziemy ma przyszła żono i matko moich przyszłych  i najcudowniejszych dzieci! - krzyknął entuzjastycznie, a oczy Hermiony rozszerzyły się. "Czy on mówił poważnie?"
-Przyszłych, co? - powtórzyła, myśląc o tym, że najzwyczajniej w świecie się przesłyszała. Jednak odpowiedź 'dzieci' odwiodła ją od myśli na temat złego słuchu. Chłopak mówił zgodnie z tym, co chciał.
Idąc z nim odwróciła się w stronę przyjaciółki, która siłą próbowała zaprowadzić Diabła do łóżka, a on upierał się przy tym, że muszą jeszcze wypić. Nott natomiast miał już wszystko gdzieś, gdyż pogrążył się już we śnie.

-Granger? - zapytał bełkotliwie Malfoy, gdy oboje leżeli już w łóżku, w jego sypialni - Śpisz?
Gryfonka wywróciła oczami.
To był kolejny moment, gdy on był pijany, budził ją i nie dawał jej spać. W takich chwilach zawsze zbierało mu się na amory, gdy na co dzień często zachowywał się normalnie i arogancko.
-Yhm...nie - odparła po chwili. - A co chcesz?
-A to i owo - rzucił uwodzicielsko i uśmiechnął się.
Hermiona odwróciła się twarzą do niego i dłonią przejechała po twarzy. Trzydniowy zarost zaczynał się pojawiać i delikatnie drapać ją w policzki, gdy przybliżała się by móc musnąć jego wargi.
-Pierw to ty się ogol - zaśmiała się. - Dopiero będziemy mogli myśleć o reszcie.
-Nie będę się golił o drugiej w nocy, Granger.
Przytulił ją mocniej do siebie i schował twarz w jej włosach. Po chwili dało się słyszeć ciche chrapanie blondyna, które dało jej znak, że ślizgon po wielkich trudach zasnął.
Hermiona również przymknęła oczy chcąc już odpłynąć w snach.
To był jeden moment warty wszystkiego. Miała przy sobie mężczyznę - niegdyś wroga, a teraz przyszłego męża.
Dokąd ten świat zmierza, Hermiono Granger?




CZYTASZ=KOMENTARZ♥
Uff przebrnęłam przez 36. Krótka raczej, no cóż bo to wstęp do 2 części - 1 Moment. 
Mam nadzieję,że treścią nie zawiodłam...
Pytania? Tu ----> <KLIK>
Co więcej mogę rzec? 
Do następnego! <3
-Angel

6 komentarzy:

  1. Mogę powiedzieć tylko tyle ❤��❤��❤
    Dobranoc :*
    Powodzenia w pisaniu :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam jedno małe ale... czy pierścionek zaręczynowy nie powinien być na serdecznym palcu??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, mi się zawsze wydawało, że na środkowym, a na serdecznym obrączką...zwłaszcza, że w USA i UK pierścionki nosi się na lewej dłoni.

      Usuń
  3. To jest świetne ! Ten rozdział jest bez zarzutu,nic dodać ,nic ująć. ;) Tylko moglaś zamieścić opis pierścionka ;)
    Pozdrawiam i weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. O. O. O. Merlinie! Co ja mam napisać! To jest cudne! Ty jesteś cudna! ~A

    OdpowiedzUsuń
  5. 💚 SUPER!Kiedy następny rozdział??

    OdpowiedzUsuń