Strony

sobota, 7 maja 2016

32.Sylwester

Hermiona bezzwłocznie udała sido sypialni Malfoy'a, gdzie była jego sowa. Wzięła z szufladki biurka kawałek pergaminu oraz atrament, a z przybornika wzięła czarne jak noc pióro. Siadła na krześle i zaczęła pisać kolejno litery listu do Harry'ego:

Drogi Harry!
Co do Sylwestra...Malfoy się zgodził. 
Bądź w Malfoy Manor o 19, rodzice Draco jadą do Ministerstwa, więc chata nasza!
I żebyś nie był zaskoczony....Jestem z Draco. Tak,tak z Malfoy'em.
Długa historia, ale jak się zobaczymy to wszystko ci opowiem!
Ginny i Blaise już są z nami, więc jutro dołączasz i świętujemy. 
Teodor pewnie też będzie, ale nic więcej nie wiem. 
Tęsknię!
Hermiona Granger 
Przyjaciółka Harry'ego Potter'a (ZAZNACZAM)


Dumna ze swojej krótkiej i zwięzłej treści, zwinęła pergamin w rulonik i wstążką zawiązała go na nóżce sowy. 
-Zanieś do Harry'ego Potter'a - powiedziała do zwierzęcia i otworzyła okno. 
Stworzenie od razu poczuło powiew świeżego popołudniowego powietrza i ruszyło we wskazanym mu kierunku. Gryfonka spoglądała jak sowa znika za horyzontem. 
Myślała o wielu rzeczach naraz. 
Zastanawiało ją jak inni ją będą oceniać, gdy dowiedzą się o związku arystokraty....z mugolaczką. Ze zwykłą Gryfonką.,,,
Oderwał ją dotyk silnych ramion obejmujących w talii.
-Tutaj mi uciekłaś - wyszeptał tuż przy jej uchu. - Martwiłem się. 
Odwróciła się by móc zarzucić mu ręce szyję i delikatnie musnęła jego usta. W duchu cieszyła się i dziękowała Merlinowi za to, że go miała. Wspierał ją kiedy tego potrzebowała, nie zostawił jej, gdy Ron nie dawał jej żyć. On  zawsze był. 
-Po co miałabym uciekać? - rzuciła. - Jest mi tu dobrze. Bo jestem z Tobą. Razem. 
Uśmiechnął się. 
W tym ciemnym i zacienionym pokoju Jego uśmiech wydawał się jeszcze bardziej lśniący niż normalnie, a w oczach pojawiał się ten niebezpieczny błysk w oku. 
Hermiona czasami zastanawiała się czy dobrze robi. To, że z nim jest i zna go na razie tyle ile uważała za słuszne, martwiło ją to, że nigdy nie wie do czego może być zdolny śligon. 
Jest inteligentny, sprytny, przystojny. 
Ale pozory przecież mogą mylić...
-Wysłałaś wiadomość do złotego dziecka? - powiedział ironicznie. 
-Tak.
-Teodor będzie za jakieś dwie godziny, bo nudzi mu się w domu.
-Oh. To znaczy, że ja i Ginny na trzech ślizgonów? Bosh. Zwariuję z wami - jęknęła. 
-Zwariujesz to ty ze mną, mała - uśmiechnął się i wargami musnął jej czoło. - Chodź przekąsimy coś i obejrzymy film z gołąbeczkami na dole. 
-Jak zwykle apodyktyczny - mruknęła. - Ale lubię to w Tobie. Chodź. 
Pociągnęła go za rękę, a on szedł za nią jak dziecko za mamą. Draco Malfoy naprawdę się zakochał. 



***

Teodor przyszedł zgodnie z zapowiedzią Malfoy'a, obejrzeli jeden film,drugi zaczął się przy drinkach z ognistej, a na trzecim postanowili pójść wszyscy spać, by mieć energię na jutrzejszy wieczór. 
Po raz pierwszy Hermiona nie spała w łóżku, które było w sypialni naprzeciwko. Spała w łóżku ślizgona. Obok niego, z nim, wdychając zapach jego perfum i zasypiając z myślami wybiegającymi w przyszłość. 
Z nim w roli głównej. 

Ranek z kolei nie należał do przyjemnych dla Hermiony i Malfoy'a. 
Zabini i Teodor już nie spali jako jedyni. Ginny jeszcze smacznie spała przekręcając się w łóżku na drugi bok, Hermiona równomiernie oddychała całym ciałem przytulona do blondyna, który obejmował ją w pasie. 
Wszyscy spali, a oni tworzyli plan. Plan żartu. 
Stwierdzili, że to ostatni dzień w tym roku i, że trzeba zrobić wiele rzeczy, by zapamiętać go jako jeden z najlepszych.
Zakradli się do sypialni przyjaciela i wyjęli różdżki. 
-Aquamenti - wypowiedzieli oboje zaklęcie. 
Z różdżek trysnął niebieski płomień, a potem strumień wody. Teodor prysnął na  Malfoy'a, Zabini na Granger powodując nagłą pobudkę. 
-Salazar, bierz! - warknął Malfoy ocierając twarz.
Wtedy chłopakom zaświtało...ich kumpel miał w pokoju dobermana, który był bardzo posłuszny...ale to bardzo.
Pies stanął i zawarczał groźnie, a Nott z Zabini'm rzucili się do ucieczki. Gdy tylko opuścili pokój, a w holu było słychać odgłosy biegu, Salazar ruszył szczekając. 
Hermiona niechętnie powoli zmusiła swoje ciało do pozycji siedzącej. Dłonią przejechała po mokrych włosach. 
-Znowu będę miała loki przez tych kretynów - jęknęła.
Malfoy oparł swoje ciało na jednym boku i ręką przejechał po policzku Gryfonki, uśmiechając się. 
-Granger z loczkami czy bez i tak mi się podobasz.
Zarumieniła się słysząc Jego słowa. Chęć zostania obok niego w łóżku była bardzo kusząca, ale musiała wysuszyć włosy i się ubrać. 
Czyli romantyczny ranek szlak trafił. 
Poszła do łazienki ubrała się w zieloną sukienkę na ramiączkach, sięgającą do kolan, a włosy wysuszyła i wyprostowała, umyła zęby i uporządkowała się. Przerwał jej pół nagi Malfoy stojący w drzwiach.
-Lwico, moja kolej na łazienkę - stwierdził i dłonią przejechał mokre włosy, które były w totalnym nieładzie. - Nie mogę tak wyglądać.
-Wróciła moja lalunia - uśmiechnęła się i opuściła łazienkę, wpuszczając blondyna.
O dziwo, miała naprawdę dobry humor, więc postanowiła zbudzić Ginny.
Rudą łatwo szło dobudzić i gdy dowiedziała się o wybryku Nott;a i jej mężczyzny zaczęła się śmiać. 
-A gdzie ich teraz wcięło? Coś za cicho - stwierdziła Weasley'ówna.
Wtedy Hermionę olśniło. 
-To ty się ubierz, a ja sprawdzę czy Salazar nie pożarł ich żywcem. 
I zniknęła. 
Zaczęła przeczesywać kolejne sypialnie i pomieszczenia w poszukiwaniu ślizgonów. Na marne. Ślad po nich zaginął. Ruszyła ku salonowi i zatrzymała się w połowie kroku, gdy drzwi wejściowe były otwarte na oścież, śnieg sypał się do środka, a z zewnątrz słychać było szczekanie psa. 
Narzuciła na siebie płaszcz Malfoy'a wiszący na wieszaku i ruszyła ku odgłosom. 
Widok był rozweselający.
Salazar stał i szczekał przy ośnieżonym drzewie, a na jego gałęziach siedział Zabini i Nott i nerwowo spoglądali na psa, szczękając zębami z zimna.
Zaśmiała się głośno, zwracając na siebie uwagę. 
-Merlin nam ją z nieba zesłał! - krzyknął Zabini. - Hermiono, proszę zabierz go! Kurwa, zabierz!
-Dałem tego psa mu w prezencie, a co mam w zamian?! - krzyknął teraz Teodor. - Jebany na mnie szczeka!
Hermiona zaśmiała się pod nosem i zawołała psa. Doberman na dźwięk swojego imienia odwrócił się od chłopców i spojrzał na Gryfonkę. 
-Chodź Salazar, damy kość - oznajmiła. - Chodź, malutki. 
Zwierzę jak zahipnotyzowane poszło za nią do kuchni, a ślizgoni zeszli spokojnie z drzewa i otrzepali się ze śniegu. Wchodząc do domu wszędzie było słychać szczękania ich zębów i wyzwiska na temat pupila blondyna. Ginny szybko uspokoiła Diabła i zrobiła mu i dla Teodora gorącą czekoladę podczas, gdy Hermiona poszła do Dracon'a. 
Chłopak siedział przy uchylonym oknie i palił papierosa, nawet nie zauważając obecności dziewczyny. Zaciągnął się i po chwili wypuścił smugę dymu, która szybko rozwiała się. I tak znowu, i znowu. 
-Nabawisz się raka płuc, Malfoy - stwierdziła z przekąsem. 
-Na coś trzeba umrzeć.
-Nie bądź śmieszny - oznajmiła. - I zostawiłbyś mnie? Okej. Zapamiętam to sobie.
-Lwico - jęknął. - Nott miał rację...za dużo wyolbrzymiacie. 
Wstał podszedł do nie i brutalnie ją pocałował. Jego dłonie zatrzymały się na jej policzkach, a jej ręce wylądowały na jego szyi. Pocałunek był długi, pełen pasji i namiętności, w którym języki grały własny rytmiczny taniec. 
Przerwało im wołanie Ginny:
-E, gołąbki! Harry już jest, można zaczynać! 
Wtedy oboje spojrzeli na zegarek. Osiemnasta czterdzieści siedem. Akurat. Nawet nie wiedzieli kiedy ten czas szybko zleciał. Nim się ogarnęli w łazience, rozmawiali...szybko ten czas leci. 
Hermiona spojrzała znacząco na Malfoy'a, a on odruchowo chwycił jej rękę, splatając ich palce razem. Oh, zazdrośnik wrócił. 
Zeszli na dół. 
Czarna czupryna Gryfona nie mogła zostać niezauważona. Chłopak właśnie rozmawiał z Ginny i poprawiał okulary. Harry widząc Hermionę uśmiechnął się szeroko, a gdy spojrzał na Malfoy'a, który trzymał Gryfonkę za rękę nieco mina mu posmutniała.
Chłopiec martwił się o przyjaciółkę.
-Witaj, Hermiono - uściskał ją. - Witaj, Malfoy. Dzięki za zaproszenie. No i szczęścia z Hermioną. Nie zrań jej tylko. 
-Oh, Potter - zaczął ślizgon. - Od razu konkrety. Jak ja to uwielbiam. A skoro jesteśmy w komplecie, zaczynamy popijawę. Zapraszam do salonu.
Gestem zaprosił wszystkich do pomieszczenia, a potem udał się do kuchni bo zaopatrzenie. Diabeł zaoferował pomoc, a Ginny i Hermiona rozmawiały zawzięcie z Harry'm.
Kasztanowłosa korzystając z chwilowej nieobecności ślizgona, opowiedziała Gryfonowi historię z Malfoy'em.
-Malfoy i konie? - zdziwił się. - Ale to...
-Dziwne, nie? - wtrąciła Ginny. - To samo powiedziałam, Harry.
Temat znów się urwał, gdyż blondyn z Diabłem wrócili z dwoma reklamówkami, wrócili się i przyszli z przekąskami.
Wyjęto szklanki, kieliszki i talerze wraz z sztućcami.
-Róbta, co chceta ja być dzisiaj barman - oświadczył Teodor.
-Więc polewaj, a nie się opierdalasz - powiedział z uśmiechem Diabeł.
-Że też ci Zabini zawsze humor dopisuje.
Diabeł objął Ginny i czekał aż Nott poleje. Hermiona oparła się o Dracon'a, a Harry rozmawiał z Teodorem. Okazało się, że mieli wiele wspólnych tematów i zainteresowań.
Dziewczyny jako pierwsze otrzymały szklanki z Ognistą, a chłopcy postanowili pić najpierw Czystą.
Pierwsza kolejka wyglądała tak, że cała czwóreczka skrzywiła się, gdy ostra i gorzka ciecz zalała ich od środka, paląc gardło. Było to nieprzyjemne uczucie, ale gdy tylko żar zapili colą to od razu wszystko zelżało.
-Tylko nie nawalcie  się przed północą - powiedziała błagalnie Ruda.
Harry położył jej rękę na ramieniu.
-O to się nie martw, Gin. I tak się napierdolimy chociażby po północy. Czasami trzeba.
-Wyjątkowo się zgodzę, Potter - potwierdził Nott.
Hermiona popijając Ognistą przytuliła się do Dracon'a, który właśnie opróżniał z chłopakami kolejny kieliszek. Wdychała jego perfumy niczym narkomanka, bo tak bardzo uzależniał ją ten zapach, a gdy zaczął się bawić jej włosami..
Oh, chciała więcej.
Chciała go tutaj teraz, chociaż wiedziała, że to niemożliwe.


-Teodor nalejesz mi? - spytała Hemiona podsuwając po raz kolejny szklankę w stronę ślizgona.
Chłopak uśmiechnął się i dolał do niej bursztynowej Whiskey, a Ginny już opróżniała którąś szklankę z rzędu.
Malfoy zawzięcie o czymś rozmawiał z Harrym i Diabłem. Gestykulacja rąk wskazywała na to, że wykłócali się o to kto ma rację.
-To za wcześnie, Malfoy! - wykrzyczał Harry.
-Ale i tak to zrobię! - odpowiedział.
-Potter ma rację, Smoku się wpakujesz - potwierdził Zabini.
-A powiecie łaskawie o co chodzi? - zapytała nagle Hermiona.
Cała trójeczka na nią spojrzała z zagubionym wzrokiem. Byli lekko wstawieni, a Draco ewidentnie mówił coś poważnego skoro mina jego twarzy była zacięta i pewna siebie.
Zabini wykorzystał nieuwagę Malfoy'a i pokazał Hermionie rękę, a na palcu jak ktoś coś wsuwa. Wskazał znacząco na blondyna.
Gryfonka zrozumiała sens i zrobiła wielkie oczy.
Malfoy planował się oświadczyć.
Hermiona spojrzała na Diabła i palcem zatoczyła kółeczko przy skroni zadając bezgłośne pytanie: Czy on zwariował?
Ten jednak zaprzeczył i odpowiedział: "On mówi poważnie"
Po raz kolejny Gryfonka zrobiła wielkie oczy.
Cieszyła się, że jest z Malfoy'em, bo był naprawdę kochany, ale nie wiedziała jak odwieść go od pomysłu zaręczyn. Przecież on zawsze może zmienić zdanie....

CZYTASZ = KOMENTARZ ♥
Uff  długo go pisałam i w ogóle weny nie mogłam znaleźć. 
Nie wiem czemu :/ 
Proszę zadawajcie mi pytania, lajkujcie tu: http://ask.fm/Zahipnotyzowana99
To dla mnie bardzo ważne! :) 
Do usłyszenia! :)

9 komentarzy:

  1. A co z cedmione :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tam wrócę, a raczej na pewno. Muszę znaleźć wenę, skoro nawet tu jej brakuje ;c

      Usuń
  2. Jest super!!!!! Uzależniłam się od tej książki i pragnę więcej . Nie mogę się doczekać!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest super!!!!! Uzależniłam się od tej książki i pragnę więcej . Nie mogę się doczekać!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaręczyny ???? Boże oniemiałam. I do tego diabeł i Nott na drzewie normalnie pękłam ze śmiechu. Ale wspaniały rozdział podoba mi się jak piszesz . Zresztą czytam twoje wszystkie opowiadania . Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!!! Czekam Na kolejny!! Wene możesz znaleźć czytając inne dramione;)
    Pozdrawiam i weny życzę!! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojoj.. chyba za dużo Fifty shades of Grey się naczytałaś xd Malfoy apodektyczyny, bo powiedział żeby poszli coś zjeść? XDD Dobra nieważne.. ważne jest to, że tak szybko zaręczyny? Yyyy.. nie za bardzo mi to pasuje.. a szkoła? Co ze szkołą? Tak wgl to oni mają ile lat w tym ff 17? 16? niee.. nie pasuje.. nie wychodź z tym z byt szybko. Poczekaj.. może jeszcze jakaś drama będzie.. bo jeszcze mi tu skończysz na 40 rozdziale! A na to nie pozwolę :/ zwolnij tempo.. spokojnie.. Na wszystko będzie pora.. a jak oni od ilu dni chodzą ze sobą? Tygodnia? Dwóch? Nie ma co się spieszyć.. :b A tak po za tym.. rozdział spk ;) życzę dużo weny i wielkie, milutkie POZDROOO! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grey? OWszem! :D A co do 40 rozdziałów...spokojnie. To jest po wojnie, więc mają po 18 lat skończone. Planuje Trylogię i zdradzę, że w drugiej części będzie dużo newsów a mianowicie w połowie wychowania maluszka, a w trzeciej DRaco wyląduje w Azkabanie, a syn ich będzie starał się dowieść niewinności ojca. Soł kiedyś muszę tą rzecz wprowadzić zwłaszcza, że to już 32 rozdział. Czyli do 150 rozdziałów musi zawierać trylogii. :)

      Usuń
    2. Widzę że zbiorowisko pod rozdziałem? XD Przyłączę się i powiem że rozdział jest super chociaż dopiero go przeczytałam. Temat zaręczyn? zgadzam się z naszą Alicją. Powoli i nie spiesz się. Możesz wplątać jakąś przygodę. Nie wiem. Hermiona dowiaduje się czegoś ważnego i jakoś dalej się to toczy. Może wysyłają ich do ładu a oni się tam gubią i spędzają tam kilka dni. Nie wiem, ale z zaręczynami to ty se nie śpiesz moja droga. Tyle z mojej strony XD I tak się rozpisałam. ~ Avada wiesz z jakiej strony XD Idę znaleźć nowego przyjaciela ( czytaj: pająka ) XD

      Usuń